wtorek, 11 listopada 2014

Księżniczka na worku grochu




When a man loves a woman

Wyimaginowany Konserwatyzm... czyli zderzenie marzeń księżniczki z szarą rzeczywistościa obecnych czasów. 
W ciągu niespełna 4min. Bolton w swoim umiłowaniu do rodzaju niewieściego, wykrzykuje frazę, aż 10 razy! Ile w tym odwzorowania rzeczywistości, a ile wielkich ideii? Próbując przyjrzeć się sprawie oczami laika (czyt. singla, bądź płyty studyjnej jeśli wolisz) pozwole sobie przybliżyć wolę poszukiwania "partnera na całe życie" na dzisiejsze realia. Minęło dokłądnie 20lat od czasów napisania utworu. Co zmieniło się w przeciągu dwóch dekad? Przede wszystkim zasoby jakimi dysponujemy. Jako główne narzędzie dla tych którzy w drodze selekcji bliższych i dalszych znajomych, nie znaleźli upragnionej "połówki", obecne czasy proponują bożyszcze współczesnej cywilizacji Internet, a co za tym idzie szeroki wachlarz forum i portali internetowych. Pozwoliłam sobie odwiedzić kilka z nich. Ku mojej uciesze i łechtaniu ego, zainteresowanie moją skromną osobą było dosyć pokaźne. Mogłam usłyszeć o pięknie mych genitalii (pomijając fakt, że żadne ze zdjęć ich nie ukazało) i możliwości ich wykorzystania. Żaden z potencjalnych "wybranków" nawet przez moment nie zadał sobie trudu, by połechtać intelektualnie. Wszechoobecny sex i seksualizm, aż kipiał testosteronem
Gdzie poszanowanie wzniosłych ideii? umiłowanie wnętrza? upijania się chwilą? Zniknęło bezpowrotnie. Dzisiaj liczy się czysta kalkulacja… co i ile mogę mieć z danej relacji… Głównym środkiem płatniczym jest sex. Nie rozrabniamy na drobne, rozmowę zwykle zaczynamy od zapytania o ulubioną pozycję, czy też formę zastępczą. Ku mojemu zdziwieniu nie dotyczy to tylko Panów. Tak, tak drogie Panie mają również w tym swój udział. Może nie jest to, aż nad to wysublimowane, jednak anegdota, która za moment przytoczę, totalnie zawirowała moją percepcją. 
Znajomy Włoch, który przeprowadził się do stolicy, skorzystał z możliwości jednego z portali,w celu poznaniu nowych znajomych. Postanowił spotkać się z piękną dziewczyną(znajomością internetową), u niej w mieszkaniu. Jak stwierdził przywitanie wyprzedziło najśmielsze oczekiwania…pyszna kolacja, wino, świece, nawet gwiazdy na niebie świeciły inaczej. Kobieta, mężczyzna, odrobina romantyzmu zwykle możemy domyśleć finału? Jednak nie będzie to takie prosto… bohaterka naszej opowieści wyskakuje w lateksowej bieliźnie z dildo. Finał historii niestety bez Happy End…ucieczka, mrożące krew w żyłach sny, przez kolejne następujące po sobie dni i uraz przez długi czas na znajomości internetowe.

Z matką głupców i workiem grochu zawieszam poszukiwania…może kiedyś na białym rumaku, przy świetle ksieżyca, zjawi się ten On właściwy, wykrzykując razem z Boltonem kolejne frazy o umiłowaniu wzniosłych ideii…